O masażyście stawiającym ludzi do pionu
Oleg Gusielnikov pochodzi z Białorusi. Od ponad 15 lat prowadzi w Lublinie gabinet terapii manualnej. A w nim leczy schorowane kręgosłupy dorosłych i dzieci. Można go także poprosić o pomoc w rzuceniu palenia i picia.
Kiedy jesteśmy dziećmi, w ogóle nie uświadamiamy sobie, że mamy coś takiego jak kręgosłup. Jest giętki, elastyczny i sprawny, więc nie daje się nam we znaki. Ale czas działa na jego niekorzyść. Z wiekiem kręgosłup sztywnieje, staje się coraz mniej elastyczny. Na dodatek wszelkie jego naturalne krzywizny uwypuklają się jeszcze bardziej. A to prowadzi do najróżniejszych dolegliwości.
Jednak nie można całą winą obarczać nasz coraz bardziej zaawansowany wiek! Kręgosłup niedomaga dlatego, że o niego nie dbamy.
Ruszamy się niewiele, ćwiczymy od wielkiego dzwonu (najczęściej w ogóle nie), wiele godzin spędzamy w jednej pozycji (np. przy biurku bądź komputerze) i tyjemy, tyjemy, tyjemy. A oponki na brzuchu nie tylko są nieestetyczne, ale też osłabiają mięśnie brzucha, które dźwigają kręgosłup. W rezultacie zapadamy na coraz poważniejsze schorzenia tego najważniejszego naszego wewnętrznego rusztowania.
Masaże i ćwiczenia
Człowiekowi z chorym kręgosłupem nie uda się powrócić do zdrowia bez odpowiedniej rehabilitacji, która zwykle dość długo trwa.
Znakomite rezultaty przynoszą masaże kręgosłupa. Ale to tylko jeden z elementów całej żmudnej terapii. Przyznajmy, niezwykle przyjemny. A przy poważniejszych schorzeniach trzeba także systematycznie ćwiczyć.
Regularna gimnastyka potrafi zdziałać cuda. Pod warunkiem jednak, że wiemy jaka. A tego nauczy nas tylko doświadczony rehabilitant.
Gdy rwa atakuje
Od wielu lat ludzie z Lublina i okolic odwiedzają niewielki gabinet Olega Gusielnikova. Białoruskiego lekarza refleksoterapeutę i rehabilitanta, który 15 lat temu otworzył w tym mieście praktykę.
Wykonuje najróżniejsze rodzaje masażu, od leczniczego do odchudzającego. Nastawia zbolałe kręgosłupy. I niesie ulgę w bólu.
Pewnie dlatego najczęściej w swoim gabinecie leczy pacjentów z rwą kulszową.
Kto nie przeżył ataku rwy, ten nie wie, o czym mowa. Może to i dobrze, bo to naprawdę okropne doświadczenie. Jest to potężny ból, który pojawia się u dołu pleców i promieniuje na pośladki, a nawet na uda. Każdy ruch jest niebywale bolesny. Ba, często niemożliwy.
Skąd się biorą ataki rwy? Najczęstsza ich przyczyna to nadmierne wykrzywienie kręgosłupa i przesunięcie niewielkich kręgów, z których jest on zbudowany. Kręgi uciskają na nerwy i je podrażniają. Ale atak mogą spowodować także inne schorzenia, np. cukrzyca.
Gusielnikov opracował specjalną terapię składającą się z 3–15 zabiegów, która pomaga zlikwidować tę dolegliwość.
Aby szybciej rozbić obrzęk, rehabilitant stosuje terapię manualną albo akupunkturę. Zastrzega, że każdy pacjent jest inny i kuracja przynosi efekty na różnych jej etapach. U jednych może to być 6 zabiegów, u innych 9. Nigdy też nie można powiedzieć, w którym momencie nastąpi poprawa. Ale to działa!
Szpetne schorzenie
Inną chorobą, z którą Gusielnikov bardzo często ma do czynienia, jest skolioza. O dziwo, do jego gabinetu zgłaszają się nie tylko rodzice z dziećmi mającymi wykrzywione kręgosłupy. W poczekalni można też spotkać dorosłych, którzy na skoliozę cierpią od lat. Przychodzą tu z nadzieją, że jej dalszy rozwój można powstrzymać.
Jak podkreśla rehabilitant, istnieją skoliozy wrodzone, potocznie zwane bombami zegarowymi. Wybuchają zwykle w okresie, gdy dziecko zamienia się w nastolatka. Trzeba wtedy koniecznie zacząć intensywną terapię.
Jeśli rodzic ją zaniedba i zbagatelizuje problem, u dziecka powstaną poważne wady postawy, które mogą być przyczyną zniekształcenia klatki piersiowej. Wpływa to fatalnie na pracę serca i płuc, czyli zmniejsza sprawność fizyczną nastolatka. Skolioza może doprowadzić do depresji, a nawet do załamania nerwowego.
Tak było w przypadku 26-letniej dziewczyny, która zgłosiła się do Gusielnikova w prawdziwej rozpaczy. Choć to zabrzmi okrutnie, dziewczyna wyglądała jak damska wersja Quasimodo, bohatera powieści Wiktora Hugo „Dzwonnik z Notre Dame”. Miała wklęśniętą przednią część klatki piersiowej i spory garb. Nic dziwnego, że z tego powodu całkowice straciła poczucie własnej wartości. Ale dzięki intensywnej terapii, łączącej kilka metod, rehabilitantowi udało się w dużej mierze jej pomóc. I sprawić, że dziewczyna znów zaczęła się uśmiechać.
Koniec z wódką!
Choć trudno w to uwierzyć, Gusielnikov potrafi zdiagnozować chorobę na podstawie wyglądu określonych punktów znajdujących się na uchu. Ucho jest jedną z najbardziej unerwionych części ciała człowieka, a jego kształt przypomina ułożenie dziecka w brzuchu matki. Wyobrażając sobie płód i rozmieszczone w nim organy, można odnaleźć punkty na małżowinie usznej konkretnego pacjenta, którym odpowiadają jego określone organy wewnętrzne.
Uciskanie punktów na uchu wspomaga rzucanie palenia. Kobiety powinny przejść 4–5 zabiegów, mężczyznom wystarczą 3.
Stosując akupunkturę i akupresurę, Oleg pomaga również wyjść z nałogu alkoholikom. Podczas zabiegu może się zdarzyć, że pacjent reaguje nerwowo, jest niespokojny, ma konwulsje. Oznacza to, że jego organizm nie został jeszcze oczyszczony do końca. Leczenie tą metodą jest dość intensywne, ale krótkie.
Katarzyna Prokopiuk
foto: Studio Projekt
Gabinet Specjalistyczny OLEG, tel. 603 439 538.